Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeMiałem w życiu wiele motocykli. Były supersporty, były nakedy, były turystyki i turystyczne enduro. Wieki temu wszystko zaczęło się od MZ ETZ 251. Wszystkie z posiadanych motocykli dawały mi sporo frajdy z jazdy. Jednak od jakiegoś czasu w mojej głowie, z roku na rok kiełkował pomysł na Harleya. Wszyscy moi znajomi odradzali mi zakup Harleya. Wśród najbardziej zagorzałych przeciwników mojego pomysłu był mój zaprzyjaźniony mechanik. Wszyscy niemalże krzyczeli: a bo Harleyu nie da się jeździć, a bo drogi w utrzymaniu, a bo cieknie, a bo... Mój mechanik pewnego dnia wykrzyczał pytanie, jak ty, które ostatnie lata jeździłeś na DL'u, wyobrażasz sobie przesiadkę na Harleya??? Wbrew wszystkim opiniom, podążając za marzeniem, dwa lata temu stałem się właścicielem FXDF Fat Bob'a i od pierwszego dnia, ba od pierwszych, przejechanych kilometrów poznałem nową motocyklową miłość mojego życia. Wszystkie opinie wygłaszane przez moich znajomych okazały się bzdurami. Na motocyklu podróżuje mi się wyśmienicie. Jak dotychczas koszty utrzymania nie są wyże, niż posiadanych wcześniej motocykli. Ba, jeżeli ktoś zwraca na to uwagę, to spalanie jest dużo niższe, niż we wcześniej posiadanych motocyklach, włączając w to DL'a, którego dotychczas uważałem za mega oszczędny motocykl. Jak dotychczas nic mi z motocykla nie cieknie :) Podsumowując myślę, że do Harleya trzeba zwyczajnie dojrzeć. Oczywiście będą osoby, które do końca będą twierdziły, że to zły motocykl ale to jest właśnie piękne, że mamy wybór i każdy powinien podążać taką ścieżką, jaka mu odpowiada, nie bacząc zbytnio na opinie innych. Gdybym całkowicie zaufał opiniom moich znajomych motocyklistów, nie stałbym się mega szczęśliwym posiadaczem Harleya. Pozdrawiam!
OdpowiedzDarek a jak wygląda sprawa pokonywania dalszych tras? Jak wygląda jazda z pasażerem? Również i ja jeżdżę dl-em i podobnie jak u Ciebie pomysł na HD kiełkuje w mojej głowie od dobrych kilku lat. Zastanawiam się tylko czy dałbym radę dostosować się do HD Pozdrawiam
Odpowiedz